14. Miłośnica Ran Chrystusowych

Do modlitwy kontemplacji, o której mówiliśmy w poprzednim roz­myślaniu, nadaje się znakomicie całe życie Chrystusa Pana, a przede wszystkim Jego Najświętsza Męka. Z tych źródeł czerpali Święci wszy­stkich czasów ogromną miłość Bożą i zapał do pracy i cierpienia wiele dla Boga. W ich rzędzie znajdujemy i bł. Bronisławę.
W litanii ku czci naszej Patronki odmawiamy wezwanie: „Miłośnico Ran Chrystusowych, módl się za nami!" Czcimy w ten sposób nabożeń­stwo do Męki Pańskiej w życiu bł. Bronisławy. Przedstawmy sobie ten piękny obraz!
Bł. Bronisława klęczy przed Ukrzyżowanym, pogrążona w głębokiej modlitwie - może w zachwycie. Z miłością przypatruje się głębokim Ra­nom w rękach, nogach i boku Chrystusa Pana. W duchu zapytuje o przy­czynę mąk, których wyrazem te krwawiące Rany. W odpowiedzi rzuca uko­chany Zbawiciel swej Oblubienicy tysiące promieni światła i łaski z każdej Rany swojej. W tych blaskach poznaje ona złość grzechu człowieka i głębię miłości Boga - te główne przyczyny Jezusowej Męki. I nieraz tak klęczała - nieraz patrzała - a potem rwała po drodze ostre ciernie i głogi, by wraz z Chrystusem krzyżować nimi swe niewinne ciało. Tak było nieraz.
Pan Bóg w wielkiej miłości swej dla dusz nie poprzestaje na tym, co sami zrobimy dla udoskonalenia siebie, ale wyznaczywszy każdej duszy stopień świętości, wybiera też dla niej odpowiedni krzyż. I ten krzyż właśnie uświęca nas więcej niż wszystkie inne, które sobie sami tworzy­my. Nie rozumiejąc jednak myśli Bożej, nie chcemy go tak często przy­jąć i bronimy się przed nim ze wszystkich sił.
Bł. Bronisława z miłością ku Najświętszym Ranom Jezusowym przyjmowała chętnie wszelkie cierpienia, jakie napotykała w życiu: wy­gnanie, ubóstwo, prześladowanie, trwogi niespokojnych czasów, choro­by i cierpienia ciała i duszy i tę boleść bezbrzeżną, jaką jej sprawiał wi­dok popełnianych grzechów. Jej serce zranione miłością Bożą tak bardzo pragnęło zagoić Jezusowi te rany, jakie Mu zadają grzesznicy.
Z miłości ku Chrystusowym Ranom starała się też bł. Bronisława goić rany tych, którzy cierpią. Pan Bóg dał jej do tego dosyć sposobności pod­czas długiego wygnania poza klasztorem po napadzie Tatarów na Polskę.
Najświętsze Rany Jezusowe nauczyły więc bł. Bronisławę strzec się grzechu i wynagradzać Panu Bogu zniewagi, wyrządzane Mu przez grzeszników, chodzić drogą cnoty, przykazań Bożych i obowiązków sta­nu, współcierpieć czynnie z bliźnimi. I ja patrzę często na Krzyż i może całuję Jezusowe Rany, lecz czy odnoszę z nich ten błogi owoc w mym życiu?
Symbolem Ran Zbawiciela dla dusz zakonnych są święte śluby. One to przybijają dusze wybrane do mistycznego Krzyża, zobowiązując do nieustannej ofiary z tego wszystkiego, w czym inni znajdują zadowole­nie, a nawet szczęście życia ziemskiego. Ślub posłuszeństwa przybija im nogi do Chrystusowego Krzyża, pozbawia je własnego sądu i swobody w postępowaniu choćby nawet i w rzeczach dobrych i nakłada obowią­zek kierowania się wolą przełożonych. Ślub ubóstwa przebija im ręce, zabraniając rozporządzania rzeczami doczesnymi i używania ich bez ze­zwolenia przełożonych. Ślub czystości wreszcie przebija im serce, nie dopuszczając żadnego uczucia ziemskiej miłości.
Te rany duchowne nosiła bł. Bronisława chwalebnie przez 40 lat ży­cia zakonnego.
Rany Chrystusa Pana po zmartwychwstaniu stały się jaśniejące chwałą i stanowią najpiękniejszą ozdobę Jego Boskiego Człowieczeń­stwa w niebie. W tej chwale uczestniczyć będziemy przez całą wiecz­ność, w miarę jak zdołamy odzwierciedlić w swym życiu Najświętsze Rany Jezusowe.