Gdy młoda dziewica opuszcza rodzinę, by w murach zakonnych poświęcić się na służbę Panu Bogu, leją się łzy najbliższych, a świat mówi na to, że szkoda życia młodego, by więdło za furtą klasztorną, że to jest krok nierozsądny, a nawet: zbyteczny. A jednak ci, którzy tak sądzą, nie znają tajemnic łaski. Czyż nie wolno Stwórcy wszechrzeczy wybierać sobie oblubienic? I czy jest większy zaszczyt i szczęście dla stworzenia, jak złączyć się tak ścisłymi i serdecznymi związkami z Panem nieba i ziemi?...
Stan zakonny łączy rzeczywiście przez święte śluby dusze wybrane przez Boga z Jezusem Chrystusem nierozerwalnym węzłem miłości, a owoce tego zjednoczenia, należycie pojętego i utrzymywanego przez wierność łasce, są przewspaniałe i przebogate. Przede wszystkim uświęca się dusza, wezwana przez Boga na tę drogę: przez oderwanie serca od dóbr ziemskich i przez łaski, jakie czerpie w takim zbliżeniu się do źródła świętości i łask wszelakich. Oblubienica Chrystusowa otrzymuje hojną miarę łask nie tylko dla siebie, ale i dla innych dusz, które może z dala żyją od Boga i nie proszą o nie. Są to jakby nowi Mojżesze, rozmawiający z Panem na górze z rozjaśnionym obliczem i błagający o przebaczenie dla swych braci. Jest to garstka najpiękniejszych dusz,które Pan Bóg wybrał dla Siebie i ma w nich szczególne upodobanie. W tym kryje się również tajemnica ich nadprzyrodzonego wpływu.
Pan Bóg jednak pozostawił wolną wolę człowiekowi, dlatego, zaszczycając go łaską powołania do stanu zakonnego, pozostawia mu zupełną swobodę co do przyjęcia jej lub odrzucenia. Święci wszakże uczą nas, że kto bez ważnej przyczyny nie idzie za łaską powołania, z trudnością tylko i wśród ciężkich doświadczeń zbawić się może wśród świata, gdyż pozbawił się łask uczynkowych, które przygotował mu Pan Bóg w świętym stanie zakonnym.
Bł. Bronisława, usłyszawszy w głębi swej duszy to Boże wezwanie, poszła za nim wspaniałomyślnie, poświęcając chętnie miłość rodziny i wszystkie dobra tej ziemi dla tej jedynej perły, może niepozornej, a jednak jakże niezmiernie drogocennej. I nie lękała się ofiar w życiu zakonnym, gdyż wiedziała, że każdy stan wymaga pewnych ofiar, nieraz bardzo ciężkich, lecz w Bogu jest siła nasza do niesienia krzyża na każdy dzień i miara łaski i nagrody jest przystosowana do naszej ofiary.
Pan Bóg nie zostawia nas nigdy naszej własnej słabości, ale każdej chwili życia stoi u drzwi serca naszego i kołace coraz to nowymi łaskami. Bł. Bronisława, jako wierna oblubienica Boża, starała się zawsze iść za tym głosem ochotnym sercem, choć wiemy, jak ciężkich ofiar wymagał od niej Bóg. Lecz On, który się nie da prześcignąć w hojności, złożył za to w jej ręce tak wielką miarę łask, że wystarczy ich dla wszystkich jej czcicieli, do końca świata.
Spieszmy więc do naszej ukochanej patronki z niezachwianą ufnością jako do najwierniejszej Oblubienicy Chrystusowej, a otrzymamy wszystko, czego nam potrzeba.