3. Służebnica Najświętszej Panny

Między duszami powołanymi od Boga do godności Jego oblubienic a Najświętszą Maryją Panną istnieje przedziwny związek. Jest to pewne­go rodzaju osobliwy pociąg ku tej Najświętszej Dziewicy, gorętsza mi­łość i serdeczniejsze zbliżenie. I nic w tym dziwnego, gdyż jest to znak, że Matka Najświętsza - jako pierwsza Oblubienica Boża - przygotowu­je w ten sposób dusze dla Swojego Syna.
Ten związek szczególny z Najświętszą Panną spostrzegamy i w życiu bł. Bronisławy. I dajemy mu wyraz w litanii wzywając Jej: „Służebnico wierna Najświętszej Maryi Panny, módl się za nami!"
Służyć Maryi, to znaczy czcić Ją, miłować i starać się naśladować Jej cnoty. Bł. Bronisława czciła Najświętszą Pannę modlitwą Różańca Św., której nauczył ją święty brat Jacek. Kochała też serdecznie swą najlep­szą Matkę i starała się w swym życiu odzwierciedlić Jej cnoty, zwłaszcza pokorę i czystość serca, które są Jej najmilsze. W ten sposób pozyskała sobie miłość tej Niebieskiej Matki, której wyrazem następująca łaska:
Bł. Bronisława klęczy rozmodlona w chórze zakonnym. Twarz jej nadziemskim jaśnieje blaskiem, oczy nieruchomo utkwiła w niebiań­skim widzeniu, albowiem przed jej zachwyconym wzrokiem otwarło się niebo i ujrzała Najświętszą Dziewicę, prowadzącą zakonnika w domini­kańskim habicie w gronie aniołów.
Nie znając tajemnicy, pyta z prostotą: „Panno najśliczniejsza, powiedz mi, kto jest ten, którego prowadzisz? Dokąd go prowadzisz?" I słyszy odpowiedź: „Bronisławo, córko moja, jestem Matką Miłosierdzia, a ten którego widzisz, to brat twój Jacek, którego do wiecznej chwały prowadzę".
Te słowa Najświętszej Panny długo dźwięczały w sercu bł. Bronisławy i więcej ją cieszyły niż słodkie melodie niebiańskiej procesji, którymi roz­koszowała się w tej chwili; albowiem odczuła w nich najsłodszą melo­dię wyłącznej miłości, do niej samej zwróconej... A Matka Miłosierdzia pochylała się jeszcze niejednokrotnie nad ulubioną córką swoją i niosła jej niebiańskie pociechy wśród twardej drogi krzyża, którą kroczyła przez życie.
Miłość serc polskich do Matki Najświętszej jest równie powszechna jak i serdeczna; potrzeba jej jednak pogłębienia, by życie nasze urabiało się w promieniach tej miłości na modłę cnót Najświętszej Dziewicy.
Niech ta myśl, że jesteśmy sługami, dziećmi Najświętszej Panny sta­nowi nasze szlachectwo duchowe, które by nas powstrzymywało od czy­nów przeciwnych tak wielkiej godności. W miarę zaś, jak pielęgnować będziemy w swym sercu cnoty Najświętszej Panny, zaskarbimy sobie, jak bł. Bronisława, Jej większą miłość tu na ziemi i w Niebie.