Między duszami powołanymi od Boga do godności Jego oblubienic a Najświętszą Maryją Panną istnieje przedziwny związek. Jest to pewnego rodzaju osobliwy pociąg ku tej Najświętszej Dziewicy, gorętsza miłość i serdeczniejsze zbliżenie. I nic w tym dziwnego, gdyż jest to znak, że Matka Najświętsza - jako pierwsza Oblubienica Boża - przygotowuje w ten sposób dusze dla Swojego Syna.
Ten związek szczególny z Najświętszą Panną spostrzegamy i w życiu bł. Bronisławy. I dajemy mu wyraz w litanii wzywając Jej: „Służebnico wierna Najświętszej Maryi Panny, módl się za nami!"
Służyć Maryi, to znaczy czcić Ją, miłować i starać się naśladować Jej cnoty. Bł. Bronisława czciła Najświętszą Pannę modlitwą Różańca Św., której nauczył ją święty brat Jacek. Kochała też serdecznie swą najlepszą Matkę i starała się w swym życiu odzwierciedlić Jej cnoty, zwłaszcza pokorę i czystość serca, które są Jej najmilsze. W ten sposób pozyskała sobie miłość tej Niebieskiej Matki, której wyrazem następująca łaska:
Bł. Bronisława klęczy rozmodlona w chórze zakonnym. Twarz jej nadziemskim jaśnieje blaskiem, oczy nieruchomo utkwiła w niebiańskim widzeniu, albowiem przed jej zachwyconym wzrokiem otwarło się niebo i ujrzała Najświętszą Dziewicę, prowadzącą zakonnika w dominikańskim habicie w gronie aniołów.
Nie znając tajemnicy, pyta z prostotą: „Panno najśliczniejsza, powiedz mi, kto jest ten, którego prowadzisz? Dokąd go prowadzisz?" I słyszy odpowiedź: „Bronisławo, córko moja, jestem Matką Miłosierdzia, a ten którego widzisz, to brat twój Jacek, którego do wiecznej chwały prowadzę".
Te słowa Najświętszej Panny długo dźwięczały w sercu bł. Bronisławy i więcej ją cieszyły niż słodkie melodie niebiańskiej procesji, którymi rozkoszowała się w tej chwili; albowiem odczuła w nich najsłodszą melodię wyłącznej miłości, do niej samej zwróconej... A Matka Miłosierdzia pochylała się jeszcze niejednokrotnie nad ulubioną córką swoją i niosła jej niebiańskie pociechy wśród twardej drogi krzyża, którą kroczyła przez życie.
Miłość serc polskich do Matki Najświętszej jest równie powszechna jak i serdeczna; potrzeba jej jednak pogłębienia, by życie nasze urabiało się w promieniach tej miłości na modłę cnót Najświętszej Dziewicy.
Niech ta myśl, że jesteśmy sługami, dziećmi Najświętszej Panny stanowi nasze szlachectwo duchowe, które by nas powstrzymywało od czynów przeciwnych tak wielkiej godności. W miarę zaś, jak pielęgnować będziemy w swym sercu cnoty Najświętszej Panny, zaskarbimy sobie, jak bł. Bronisława, Jej większą miłość tu na ziemi i w Niebie.