1/ Z norbertańskiej niwy: Reguła św. Augustyna, biskupa i doktora Kościoła

Z Norbertańskiej Niwy


Staraniem Najprzew. Ksieni klasztoru Zwierzynieckiego P. Karoliny Słupnickiej


Nakładem P.P. Norbertanek
Drukarnia Eug. i Dr. Kaz. Koziańskich
Kraków 1917

Nihil obstat
O. Henryk Górczany
Franciszkanin

L. 8040
Pozwalamy drukować
Z książęco-biskupiego Konsystorza
Kraków, dnia 23 listopada 1917.
† Adam Stefan

Ks. Władysław Miś
kanclerz

J.†M.†J.†N.





SŁOWO WSTĘPNE

            Podczas gdy niszczący płomień obecnej wojny światowej swym zabójczym tchnieniem zamienia prawie całą Europę w jedno olbrzymie cmentarzysko,  wśród którego sterczą w niemej skardze ku niebu gruzy i zgliszcza najpiękniejszych, niedawno jeszcze życiem i szczęściem kwitnących siół i miast, dziś krwią i łzami oblanych krain: każde serce boleje w tej ogólnej żałobie ludzkiej – lecz ostrzejszym grotem przenika duszę norbertańską wieść, że na widowisku światowego pogromu giną po kolei najdroższe jej pamiątki, uświęcone życiem, pracami apostolskimi i modlitwą świętego patriarchy zakonu, Norberta i pierwszych uczniów i jego naśladowców; znikają z powierzchni ziemi Laon, Nivelle, Cambrai, Reims itd., sławne w dziejach zakonnych, a nawet kolebka nasza, Premontré zapada w gruzy!
            Nie mogąc przeszkodzić tej materialnej stracie, zbierajmy tym skrzętniej duchowe pamiątki dzieł Ojców naszych w Zakonie; pełna tych wonnych kwiatów „niwa norbertańska”! One obok prawideł Reguły, odzwierciedlają tak wiernie ducha Ojca naszego św. Norberta, i pierwszych synów jego, że rozważających je zdolne nie tylko ożywić i spotęgować gorliwość zakonną, ale i rozpłomienić poświęcone Bogu serca nowym, ze starych źródeł zaczerpniętym ogniem zapału, miłości i poświęcenia, podnieść na najwyższe szczeble świętości, coraz ściślej i doskonalej zjednoczyć dusze z jedynie Umiłowanym i wybłagać u Niego – powstanie z prochów dziś zamarłego Premonstratu – wskrzeszenie go – i w naszej, nowo odradzającej się polskiej Ojczyźnie!
            Niech ta mała książeczka, po raz pierwszy w polskiej pojawiająca się szacie[1], zjedna obfite łaski boże tym, którzy ją w prostocie serca czytać i rozważać będą.
            W klasztorze zwierzynieckim, w dzień św. Karola Boromeusza, r. 1917.



Przegląd ogólny treści niniejszej książki

1. Reguła św. Augustyna, biskupa i doktora Kościoła
2. Św. Ojca Norbert o Regule św. Augustyna
    Jej zalecenie zakonnej braci
    Trzy rzeczy szczególnie polecone przez św. Ojca Norberta
    Siedem sławnych zdań św. Ojca Norberta
3. Św. Ojciec Norbert założył swój zakon ku czci Niepokalanego Poczęcia
    Najśw. Maryi Panny
4. Modlitwy do św. Ojca Norberta
5. Przestrogi duchowne i ćwiczenia św. Ojca Norberta
6. Karność pierwszych naszych Ojców w Zakonie
7. Życie synów św. Ojca Norberta – życie Aniołów
8. Kilka pochwał św. Ojca Norberta i jego Zakonu.


REGUŁA
świętego Ojca Augustyna
biskupa hipponeńskiego i doktora Kościoła

ROZDZIAŁ I
O miłości Bożej i bliźniego, o jedności i wspólności rzeczy

1. Nade wszystko, Siostry najmilsze, kochajcie Boga, potem bliźniego, bo te przykazania przedniejszym sposobem są nam dane. A tak wam, któreście do klasztoru przyjętymi zostały rozkazujemy, abyście to czyniły.
2. Dlatego to przede wszystkim jesteście wspólnie zgromadzone, abyście jednomyślnie i zgodnie mieszkały w klasztorze i abyście miały jedną duszę i jedno serce w Bogu.
3. I nie mówcie, iż cokolwiek jest własnością waszą, lecz wszystko niech wam będzie wspólne i niech Przełożona udziela każdej z was, co jest potrzebne do pożywienia i odzienia; nie wszystkim równo, bo nie wszystkie jednakowe zdrowie macie, ale raczej każdej według potrzeby. Tak bowiem czytacie w Dziejach Apostolskich, iż wszystkie rzeczy mieli wspólne i rozdawano każdemu, jako komu potrzeba było.
4. Mające co własnego na świecie, niech chętnie to oddadzą do wspólności, kiedy wstępują do klasztoru; które zaś nic nie miały, niech tego nie szukają w klasztorze, czego ani na świecie mieć nie mogły. Jednak w ich słabości, co będzie potrzebne, niech im będzie dane, choćby też z powodu ubóstwa, mieć tego nie mogły, gdy były na świecie. Lecz dlatego jedynie niech się nie uważają za szczęśliwe, że mają w klasztorze wszystko, co im potrzebne, a czego na świecie nie miały.

ROZDZIAŁ II
O pokorze

1. Siostry niech się w pychę nie podnoszą, że są towarzyszkami tych, do których na świecie będąc przystąpić by nie śmiały, ale raczej niech serca swe do nieba podnoszą, i ziemskich próżności niech nie szukają, aby w ten sposób klasztory nie stały się tylko bogatym użytecznymi, a nie ubogim, jeżeli się w nich bogate upokarzają, a ubogie nadymają.
2. Z drugiej strony zaś te, które zdawały się czymś być na świecie, niech nie pogardzają siostrami swymi, które do tego świętego zgromadzenia z niższego stanu przyszły; ale raczej niech usiłują szczycić się nie z godności bogatych rodziców, lecz z towarzystwa sióstr ubogich.
Niech się również nie wynoszą, jeżeli co ze swej majętności klasztorowi udzieliły, ani też niech się nie pysznią ze swych bogactw dlatego, że je wniosły do klasztoru, niźli gdyby ich na świecie używały. Każda inna bowiem nieprawość w złe uczynki się wprawia, aby się stały; pycha zaś zasadzki czyni nawet na dobre uczynki, aby zginęły, gdy zostaną wykonane. Cóż pomoże porozdawać dobra ubogim i stać się ubogą, gdyby nędzna dusza, gardząc bogactwami, pyszniejszą się stała, niźli wtedy, kiedy ich używała?
3. Wszystkie tedy jednomyślnie i zgodnie żyjcie i czcijcie w was samych wzajemnie Boga, któregoście się stały kościołami.

ROZDZIAŁ III
O modlitwie i poście

1. Na modlitwy uczęszczajcie w godzinach i czasach oznaczonych. W miejscu modlitwy t.j. w oratorium niech nic nie czyni żadna, tylko to, na co oratorium jest przeznaczone i skąd też jego nazwa pochodzi.
            Siostrom, które mają czas, a chciałyby się oprócz godzin wyznaczonych modlić w oratorium, inne nie mają przeszkadzać, czyniąc tam co innego.
2. Gdy się modlicie Bogu, odmawiając psalmy lub śpiewając pieśni, to niech będzie w sercu u was to, co wymawiacie ustami. I nie chciejcie śpiewać więcej, oprócz tego, co jest przeznaczone do śpiewu; innych zaś części czytanych nie śpiewajcie.
3. Poskramiajcie ciała wasze postami i powściągliwością od pokarmu i napoju, o ile zdrowie naturalnie pozwala. Chociażby zaś która pościć nie mogła, to jednak, z wyjątkiem choroby, niech się powstrzyma od przyjmowania pokarmów i ograniczy się do godzin wyznaczonych na posiłek.

ROZDZIAŁ IV
O pożywieniu chorych i zdrowych

1. Przy stole, póki od niego nie wstaniecie słuchajcie, co wam według zwyczaju czytają bez hałasu i swarów, aby nie tylko same usta brały pokarm, ale i uszy łaknęły słowa Bożego.
2. Jeżeli siostrom słabszym, nieco inny podają pokarm, to innym, które życie lub przyzwyczajenie uczyniło silniejszymi, nie powinno to być przykre, ani wydawać się niesprawiedliwe. Ani też niech ich nie uważają z tego powodu za szczęśliwe, że to jedzą, czego one nie jedzą, ale raczej nich się cieszą, że mogą to, czego tamte nie mogą.
3. A jeżeli tym, które z wychowania delikatniejszego wstąpiły do klasztoru, dają co z pożywienia, odzieży i innych potrzeb, czego silniejszym a dlatego szczęśliwszym nie dają, zważać powinny te, którym nie dają, jako tamte pogardziły życiem światowym wstępując do klasztoru, chociaż z powodu słabości nie mogą dorównać silniejszym w wypełnianiu obowiązków.
4. Te, które są silniejszego zdrowia, nie mają mieć za złe, gdy widzą, że niektóre z nich lepiej są opatrzone, więcej przez politowanie, aniżeli przez poszanowanie, aby ta nieszczęsna przewrotność nie znajdowała się w klasztorze, gdzie bogate starają się być pracowitymi, a ubogie pieszczonymi.

ROZDZIAŁ V
O troskliwości około chorych

1. Zaiste, jak chore mniej potrzebują pożywienia, aby im nie szkodziło, tak i po chorobie mają być staranniej opatrzone, aby prędzej do zdrowia przyszły, i to bezwzględnie na ich pochodzenie światowe; tego bowiem wymaga teraźniejsza ich choroba, aby otrzymały to, co otrzymują bogate dla dawniejszego tylko przyzwyczajenia.
            Lecz przychodząc do pierwotnego zdrowia, niech wracają do szczęśliwego zwyczaju swego, który tym więcej zdobi służebnice Boże, im mniej potrzebują. Niech ozdrowiałe nie nęci delikatniejsze pożywienie, którego z powodu choroby potrzebowały. Te zaiste za doskonalsze uważać należy, które w znoszeniu niedostatku wytrwalszymi były. Lepiej jest bowiem mniejszym się zadowolić, niż wiele mieć.

ROZDZIAŁ VI
O odzieniu zewnętrznym i czystości wewnętrznej

1. Niech nie będzie okazałe odzienie wasze i nie pragnijcie podobać się szatami, lecz obyczajami.
2. Gdy dokąd idziecie, razem idźcie, a gdy przyjdziecie, dokąd wyszłyście, razem pozostańcie. Niech niczego nie będzie w chodzeniu, ubraniu, w układności zakonnej i we wszystkich postępkach waszych, co by mogło obrazić wzrok na was patrzących, ale niech się przebija to tylko, co zdobi świątobliwość waszą.
3. Jeżeli oczy wasze zwrócicie na kogokolwiek nie wpatrujcie się w niego; gdy wychodzicie, nie jest wam zakazane widzieć mężczyznę, ale go pożądać, albo chcieć być pożądaną - to wielkim jest grzechem.
Nie z samej tylko tajemniej namiętności, lecz z namiętności i spojrzenia powstaje pożądliwość niewiast i lubieżność. Nie mówcie, że serca wasze są czyste, jeżeli macie oczy niewstydliwe, bo bezwstydne oko bezwstydnego serca jest posłańcem. I chociaż język w milczeniu zostaje, serca wzajemnym spojrzeniem rozmawiają ze sobą i przez pożądanie mają upodobanie w obopólnej namiętności. I chociaż ciała wolne są od zmazy, czystość jednak ginie w obyczajach.
Ta zaś, która zatrzymuje oko swe na mężczyźnie i pragnie, aby i on w nią się wpatrywał, nich nie sądzi, że nikt nie widzi tego jej uczynku - zaprawdę, widzą ci, o których mniema, że jej nie widzą.
4. Lecz choćby skrycie było, i nikt jej nie spostrzegł, jakże się ukryje przed Tym nad sobą Dozorcą, któremu nic tajne być nie może; czyliż dlatego sądzi, że nie widzi? - bo widzi tym dokładniej, im cierpliwiej. Temu tedy niech się boi świątobliwa niewiasta być obrzydliwą, i niech nie stara mężczyźnie się podobać. Niech myśli o tym, że Bóg wszystko widzi, aby przez to nie pragnęła pożądliwie od mężczyzny być widzianą. Albowiem i w tej sprawie zalecona jest bojaźń, gdzie napisane jest: obrzydliwością jest Panu, kto wlepia oko swe.
5. Gdy tedy wspólnie jesteście w kościele i gdziekolwiek, gdzie mężczyźni są, strzeżcie wzajemnie waszej wstydliwości. Bóg bowiem, który mieszka w was, choć bym sposobem, będzie was strzegł przez was same.

ROZDZIAŁ VII
O wzajemnym upominaniu

1. Jeżeli tę niewstydliwość oczu (o której wyżej wspomniałem) w którejkolwiek w was spostrzeżecie, prędko ją napomnijcie, aby złe początki nie pomnażały się, ale zaraz były pohamowane. Jeżeli znowu po napomnieniu, albo innego dnia spostrzeżecie ją, że to samo czyni, natenczas ta, która by to widziała, ma ją objawić jako osobę już zranioną, aby ją leczono. Wprzód jednak trzeba jednej albo dwom siostrom ten jej występek wyjawić, aby świadectwem dwóch albo trzech mogła być przekonana i przyzwoitą surowością poskromniona.
2. I nie sądźcie, że źle czynicie, kiedy tak postępujecie, i owszem winniejszymi jesteście, gdy widząc złe postępki sióstr waszych, przywieść ich do poprawy nie chcecie, i milcząc o nich, pozwalacie im ginąć. Gdyby bowiem siostra twoja wrzód miała na ciele, który by zataić chciała, obawiając się przecięcia, czy nie byłabyś okrutną, zamilczając to, a miłosierną się, pokazując? Jakoż daleko więcej odkrywać macie wrzód serca, aby nie gnił bardziej?
3. Zanim jednak siostra grzesząca innym byłaby przedstawiona, które by ją przekonać miały w razie jej zapierania się, pierwej Przełożonej ma być ukazaną (gdyby już upomniana zaniechała się poprawić), tak, aby gdy potajemnie przez Przełożoną będzie ukaraną, żadna o tym nie wiedziała. Gdyby się atoli zapierała, natenczas trzeba stawić te, co ją widziały, aby już nie tylko wobec wszystkich mogła być upomnianą, ale także dwoma lub trzema świadkami przekonaną.
4. Przekonana zaś, według rozsądku Przełożonej lub kapłana (któremu przysługuje prawo sądzenia) ma dla poprawy poddać się karze; jeśliby jej zaś przyjąć nie chciała, chociażby sama dobrowolnie nie wystąpiła z waszego zgromadzenia, niech będzie wydalona; bo to nie dzieje się okrutnie, ale miłosiernie, aby zaraźliwym występkiem wielu nie zgubiła.
5. To zaś, co mówiłem o niewpatrywaniu się, przestrzeganiu, upominaniu, wyjawianiu, przekonaniu, sądzeniu i karaniu występków pilnie i wiernie powinno być zachowane z miłością ludzi, a z nienawiścią złości.
6. Która by zaś tak dalece w złym się posunęła, żeby potajemnie listy albo podarunki od kogo przyjmowała, jeżeli to dobrowolnie wyzna, trzeba jej odpuścić i modlić się za nią; jeżeli zaś spostrzeże się ją i przekonana o winie, wówczas według zdania Przełożonej lub kapłana ciężej niech będzie karaną.


ROZDZIAŁ VIII
O przechowaniu rzeczy wspólnych

            1. Odzież waszą miejcie na jednym miejscu, pod strażą jednej, dwóch lub tylu, ile ich potrzeba do wytrzepania onej, aby jej mól nie uszkodził; a jak pożywienie bierzecie z jednej spiżarni, tak okrywajcie się z jednej westiarni. Jeżeli można, nie dbajcie o to, gdy wam stosownie do czasu odzienie dają, czyli to samo otrzymujecie, któreście złożyły, czyli inne, które druga siostra miała, byleby każdej wedle potrzeby dano.
            2. Jeśli zaś stąd między wami spory i szemrania powstają, i uskarża się która, że podlejszą odzież otrzymała, niźli przedtem miała, albo za niegodną się uważa, że nie tak przyodzianą jest jako inna siostra, tu pilnie rozważajcie, jak wiele wam nie dostaje do wewnętrznego świętego ubioru serca, jeżeli o odzienie ciała zamieszanie czynicie.
            Wszakże, jeżeli słabość wasza wymaga, abyście to samo odzianie otrzymały, któreście złożyły, na jednym przecież miejscu pod wspólną strażą mieć powinniście, coście złożyły.
            To w tym celu, aby żadna dla siebie nic nie robiła, lecz aby wszystkie sprawy wasze dla wspólności były z większą usilnością, pośpiechem i ochotą, aniżeli gdybyście o własne rzeczy każda dla siebie starania czyniły.
            3. Miłość bowiem, o której napisano iż nie szuka, co jest swoje, tak się rozumie, iż wspólne nad własne, nie własne nad wspólne przekłada. Dlatego im więcej o wspólne rzeczy starać się będziecie, a niżeli o własne, wiedźcie, żeście tym więcej w cnocie postąpiły; aby we wszystkim, czego wymaga przemijająca potrzeba, wybijała się miłość, która zawsze pozostaje.
            4. Więc zatem idzie, gdy kto moim córkom albo z powinowactwa do siebie należącym, a w klasztorze zostającym, da jakie odzienie, albo cokolwiek innego potrzebnego, aby nie było skrycie przyjmowane, ale niech będzie pod władzą Przełożonej, jako rzecz wspólna, komu by potrzeba było, aby była dana.
            5. Która by rzecz sobie daną zataiła i ukryła, za kradzież niech będzie karana.

ROZDZIAŁ IX
O czystości odzieży i ciała

            1. Szaty wasze według zdania Przełożonej niech będą prane, to czyńcie wy same lub praczki. Oby zbytnia chciwość czystej szaty nie sprawiła wewnętrznej brudoty duszy!
            2. Umywanie także ciała w kąpieli, gdy słabość tego wymaga, nie będzie zabronione. Co jest potrzebne dla zdrowia, ma być czynione za poradą lekarza bez szemrania i oporu na rozkaz Przełożonej, która jeśli uważa, że domagającej się jest co niepożyteczne, nie powinna na to zezwolić, gdyż czasem rzeczy szkodliwe zdają się być pożyteczne, dlatego że przyjemne. Wreszcie, jeżeli służebnica Boża uskarża się na ból jaki ukryty w ciele, bez wątpienia wierzyć jej potrzeba; a nie wiedząc co by jej do uleczenia pomóc mogło, należy się poradzić lekarza.
            3. Niech nie udają się do łaźni albo dokądkolwiek w koniecznej potrzebie mniej jak dwie lub trzy, a ta, która potrzebuje się dokąd udać, z tymi siostrami udać się powinna, z którymi Przełożona każe.
            4. Staranie o chorych, czy do zdrowia przychodzących, czy jaką niemocą złożonych jednej ma być polecone, aby ona ze spiżarni prosiła o to, co będzie uważała za potrzebne dla każdej.
            5. A tak te które mają staranie o spiżarni, lub o westiarni, lub które książkami zawiadują, niech chętnie bez szemrania służą siostrom swoim.
            6. O książki niech proszą w godzinie oznaczonej codziennie; proszącym zaś w godzinie nieoznaczonej odmówić należy.
            7. Odzieży zaś i obuwia, kiedy tego potrzeba, niech te, pod których dozorem są, niezwłocznie tym dadzą, które potrzebują.
            8. Sprzeczek żadnych nie miejcie, albo je jak najprędzej kończcie, by gniew nie wzmógł się w nienawiść i ze źdźbła nie uczynił belki, a duszy nie uczynił mężobójcą – tak bowiem czytacie: „Kto nienawidzi brata swego mężobójcą jest”.

ROZDZIAŁ X
O żądaniu odpuszczenia i o przebaczeniu

            1. Którakolwiek przemówieniem, albo złorzeczeniem, albo zarzutem występku drugą obraziła, niech się stara jak najrychlej obrazę, którą wyrządziła zadośćuczynieniem uleczyć; obrażona zaś powinna bez uporu jej odpuścić. Jeżeli zaś wzajemnie się obraziły, mają sobie wzajemnie odpuścić dla modlitw waszych, które im częstsze macie, tym świętsze mieć powinniście.
            2. Lepszą jest ta, która chociaż skłonną jest do częstego gniewu, ale skorą jest do przeproszenia obrażonej, aniżeli taka, która nie rychło się gniewa, ale z większą trudnością daje się przeprosić. Która zaś nigdy nie chce o odpuszczenie prosić, albo nie z serca o nie prosi, daremnie jest w klasztorze chociaż z niego nie jest wyrzuconą. Zatem przykrych słów strzeżcie się: jeśli zaś co nieodpowiedniego wymówią usta wasze, nie leńcie się tymi usty uleczyć rany, którymiście oną zadały.
            3. Kiedy jednak z obowiązku skarcenia użyłyście słów ostrych, chociaż same uważacie, żeście za surowo postąpiły, nie wymaga się od was, abyście podwładne wam o odpuszczenie prosiły, aby zbytecznie wielkiej używać pokory ku podwładnym, powaga Przełożonej nie była umniejszona; proście natomiast o odpuszczenie Pana wszystkich, który wie, jakim sercem miłujecie te, które podobno za ostro karcicie. Nie cielesna zaś, ale duchowna między wami powinna być miłość.

ROZDZIAŁ XI
O posłuszeństwie

            1. Przełożonej waszej jako matce posłuszne bądźcie, daleko więcej kapłanowi, który ma o was wszystkie staranie.
            2. Obowiązkiem Przełożonej waszej jest czuwać, aby wszystkie powyższe przepisy były zachowane; jeżeli zaś co nie jest wykonanym, niech się stara, aby nie było to zaniedbane, lecz aby występki pilnie były poprawiane i ukarane; w rzeczach jednak ważnych i władzę jej przechodzących powinna postąpić według rady Przełożonego, który większą ma władzę nad wami.
            3. Przełożona zaś wasza, niech się nie uważa za szczęśliwą dlatego, że ma władzę panowania, lecz że ma obowiązek rządzić z miłością.
            4. W uszanowaniu przed wami, niech będzie Przełożona wasza, przed Bogiem jednak w bojaźni niech się uważa za podłożona nogom waszym. Niech we wszystkim będzie przykładem dobrych uczynków, niech napomina niespokojne, niech cieszy bojaźliwe, niech będzie przystępną dla słabych, cierpliwą dla wszystkich. Niech będzie ścisłą i surową w zachowaniu karności a bojaźliwą w karaniu, a lubo obojga jest potrzeba, niech jednak pragnie, aby ją bardziej kochano, aniżeli się jej obawiano, myśląc zawsze, że ma oddać za was rachunek Bogu. Przeto coraz więcej posłusznymi będąc, litujcie się nie tylko nad sobą, lecz także nad tą, która między wami, im jest na wyższym miejscu, tym w większym znajduje się niebezpieczeństwie.
            5. Daj Boże, abyście to wszystko zachowały, jako oblubienice duchowego piękna, i aby wasze życie cnót pełne nie jako niewolnic pod prawem, ale jako wolnych przez łaskę Bożą, wydawało dobrą woń Chrystusową.

ROZDZIAŁ XII
O obowiązku rozważania reguły

            Abyście zaś w tej książeczce jako w zwierciadle mogły się przeglądać, abyście przez zapomnienie czegokolwiek nie zaniedbały, niech wam raz w tygodniu będzie odczytana. A gdy spostrzeżecie, iż wszystko zachowujecie, co w niej napisano jest, oddajcie dzięki Panu, Dawcy wszystkiego dobra; ale kiedy która z was zauważy, że w czym przewiniła, niech żałuje za przeszłe winy i strzeże się na przyszłość, prosząc Boga, aby jej wina odpuszczoną była i aby nie była kuszoną. Amen.
            Koniec Reguły św. Ojca Augustyna.
            Podług oryginalnego tekstu łacińskiego, tłumaczył O. Augustyn Sutor, augustianin w r. 1895.


[1] Po łacinie wydana w Tongerloo (Belgia) w r. 1887, aprobowana przez X. Tomasza Heylen’a, Z. Prem., obecnie biskupa w Namur.