20. Zwierciadło posłuszeństwa

Pan Bóg tak stworzył serce ludzkie, że musi miłować i do kogoś na­leżeć. Dlatego człowiek, który by siebie tylko miłował i sam sobie wy­starczał, byłby najgorszym potworem na świecie. Dzieje ludzkości po­twierdziły to niejednokrotnie, że spośród takich samolubnych jednostek rekrutowali się najokrutniejsi tyrani. Na szczęście są to jednostki tylko, które tak potrafiły zniekształcić dzieło Boże w sobie, że trudno w nim odszukać śladu pierwotnej szlachetności. Są jednak ludzie, dla których takie zdeprawowanie ludzkiego serca zdaje się być ideałem wolności. Nie tak jednakże myśleli Święci, a życie ich wykazało, że nie zawiedli się, idąc za głosem Boga, który każdemu człowiekowi wskazał drogę przez życie.
Bł. Bronisława zrozumiała już od zarania życia, że kochać Boga i peł­nić Jego wolę jest to największe i jedyne szczęście człowieka na tej zie­mi. Miłość Boża nie jest to jednakże bezowocne uczucie. Dlatego Pan Bóg, nakazując człowiekowi miłować Siebie i bliźniego, dał mu również przykazania, aby wola jego kształtowała się na tych świętych prawach. Miłość bowiem streszcza się w woli, a w miłości cały człowiek. Potwier­dzają to słowa św. Augustyna: „Powiedz mi, co kochasz, a ja ci powiem, kto jesteś".
Miłować więc Boga, znaczy oddać Mu serce swoje, by nim kierowa! według świętych praw mądrości Swojej - to spełniać ochotnie Jego wo­lę w tym stanie i na tym miejscu, gdzie nas Opatrzność postawiła, w zdrowiu czy w chorobie, w powodzeniu czy przeciwnościach, spoglą­dając na Wolę Bożą jak żeglarz na morzu na kompas. Gdybyśmy tak po­stępowali, bylibyśmy naprawdę szczęśliwi mimo licznych krzyżów tego życia.
Pan Bóg wybiera sobie niektóre dusze, by żyjąc w stanie zakonnym, jeszcze większą ofiarę złożyły Mu z swej woli w posłuszeństwie. Mało ludzi pojmuje wartość tej ofiary i jej cel. Jednak Święci, którzy nieraz pod koniec swego życia porzucali nawet wysokie godności kościelne, by móc choć kilka chwil swego życia spędzić na pełnieniu w ten sposób woli Bożej, mówią nam o wartości posłuszeństwa zakonnego. Celem tej ofiary z własnej woli jest zjednoczenie duszy z Panem Bogiem tym ści­ślejsze, im doskonalej zlewają się dwie wole w jedno: wola Stwórcy i wola stworzenia. Owoce tego zjednoczenia są bardzo bogate; to nie tyl­ko uświęcenie własnej duszy, ale wypływające stąd czyny naprawdę wielkie, bo wtedy działa przez tę osobę sam Bóg.
W litanii do bł. Bronisławy odmawiamy wezwanie: „Zwierciadło ochotnego posłuszeństwa - módl się za nami". Czcimy w ten sposób tę ofiarę, jaką złożyła bł. Bronisława z własnej woli Panu Bogu i spełniała ochotnie aż do śmierci. Jest to wielka ofiara: pozostawać przez całe ży­cie jakby w stanie dziecięctwa, mimo rozwoju władz duszy, nie posługi­wać się własnym sądem, choćby najbardziej trafnym i wyrobionym, umartwiać ustawicznie swawolę, choć w rzeczach dobrych, by stosować się do cudzej woli i za nią postępować w tej wierze niezachwianej, że to jest wola Boża. Jest to pewnego rodzaju duchowe męczeństwo, krzyżu­jące poniekąd więcej niż męczeństwo ciała, zwłaszcza gdy chodzi o jednostki więcej rozwinięte duchowo, póki nie dojdzie dusza do tego stanu, że nie ma już innego pragnienia prócz Boga Samego i tej Jego woli, ja­ka się jej przedstawi w danej chwili. Wtedy osiąga dusza pełną miarę prawdziwej wolności.
Prawdziwa wolność nie polega zatem na pełnieniu własnej woli, ale zamyka się w miłości najświętszej woli Bożej i ochotnym jej pełnieniu. Człowiek bowiem zostawiony samemu sobie, mając wolę osłabioną i złe skłonności, które go silnie pociągają do złego, nie może być ani sam szczęśliwy w tym stanie, ani też nikogo nie uszczęśliwi. Musi więc oprzeć się na Bogu i Jego świętych prawach, aby mógł żyć na pewnym poziomie dobra i osiągnąć w ten sposób szczęście i zadowolenie z życia.
Święci, którzy w wyższym stopniu zjednoczyli się z Panem Bogiem przez pełnienie Jego św. woli, osiągnęli większą miarę doskonałości i szczę­ścia i mogą się z nami swoim skarbem miłości podzielić. Dlatego czcimy bł. Bronisławę i z takim zaufaniem spieszymy do niej nie tylko po dobra ziem­skie, które wraz z życiem naszym na ziemi przeminą, ale przede wszystkim po dobra nadprzyrodzone, które nam pozostaną na wieki.
Za przykładem bł. Bronisławy starajmy się więc zawsze pełnić i przyjąć wszelką Wolę Bożą ochotnie, choćby ona czasem ciężką ofia­rą dla nas się wyrażała, bo w ten sposób zbliżymy się do Boga i w Nim znajdziemy bezmiar szczęścia.