Klasztor PP. Norbertanek na Zwierzyńcu w Krakowie, położony na lewym brzegu Wisły, opasany wysokim murem, poprzerywanym basztami, które są opatrzone strzelnicami, wygląda jak warowny gród średniowieczny. I rzeczywiście jest to jeden z najstarszych klasztorów w Polsce. Zbudował go książę Jaxa herbu Gryff, pradziad bł. Bronisławy w r. 1164.
W ciągu ośmiu wieków swego istnienia przechodził klasztor ten różne koleje. Ostał się jednakże dzięki Tej, którą pozdrawiamy w litanii wezwaniem: „Strażniczko klasztoru zwierzynieckiego, módl się za nami!" Koleje klasztoru opisują nam Dzieje klasztoru w rękopisie s. Michaliny Andrusikiewicz, Norbertanki, które tu w skróceniu podajemy.
W XIII wieku, jeszcze za życia bł. Bronisławy, rabowali i palili klasztor dwa razy Tatarzy w r. 1241 i 1259, lecz przy pomocy Bożej odbudowano go i znów na nowo rozbrzmiewały w nim słodkie melodie psalmów i hymnów na chwałę Bożą.
Po raz trzeci rzuciły się tatarskie hordy na Kraków w r. 1287, lecz nie umiejąc zdobywać murów, którymi już wtedy było miasto otoczone, doznały porażki. Wszakże jeden z oddziałów tatarskich pod wodzą Kałgi rzucił się w stronę klasztoru, lecz bł. Bronisława, której św. relikwie były w murach kościoła ukryte, wyprosiła u Pana obrońców.
Dzielni flisacy na Wiśle, ujrzawszy Azjatów pędzących na małych konikach w stronę klasztoru, uderzyli śmiało na pohańców i w puch rozbili watahę. Pamiątkę tego zdarzenia obchodzi lud krakowski pod nazwą „Konika zwierzynieckiego" lub „Lajkonika" w oktawę Bożego Ciała po uroczystych nieszporach. Włóczek za Tatara przebrany wpada na dziedziniec klasztorny, harcując wśród dźwięków muzyki z buławą w dłoni na drewnianym koniku, po czym, udarowany przez klasztor spieszy w stronę Krakowa, otoczony tłumem widzów, towarzyszących mu aż do śródmieścia.
W początkach XIV wieku ucierpiał niemało klasztor z powodu zbrojnych starć (o posiadanie Krakowa) króla polskiego Władysława Łokietka z Henrykiem Probusem i Wacławem czeskim.
W wieku XV nowy cios zagraża klasztorowi. Gdy na soborze w Konstancji w roku 1414 postanowiono nowe reformy w Kościele co do zaostrzenia karności między duchownymi, postanowił król Władysław z bi-
skupem krakowskim Wojciechem Jastrzębcem w porozumieniu się z generałem Zakonu Piotrem d"Hermi skoncentrować klasztory polskich Norbertanek z Zwierzyńca, Imbramowic, Buska i Krzyżanowic w jednym klasztorze w mieście Wiślicy, aby pod jednym zarządem żyły w jednakowej obserwie i karności zakonnej. Zamiar królewski przeprowadzono, ale z pewnymi zmianami. Złączono klasztory z Ibramowic, Krzyżanowic i Buska wszakże nie w Wiślicy dla niezdrowego klimatu (z powodu okolicznych bagien), ale w Busku. Opaci z Hebdowa i Wito-wa uskutecznili ten zamiar, lecz nie na długo, gdyż po kilkudziesięciu latach wróciły zakonnice z Imbramowic do swego klasztoru, a Krzyżano-wice przemienili na probostwo.
Zwierzyniec jednakże dosyć był silny, by oprzeć się tym postanowieniom, gdyż pozostawał pod opieką strażniczki swej bł. Bronisławy. Otoczono wtedy klasztor wysokim murem i zaprowadzono klauzurę. Panuje też w nim i obserwa zakonna, gdyż wydaje święte dziewice jak Weronika, o której wspominają różni pisarze: Długosz, Pruszcz, Jaroszewicz, Kraszewski, nazywając ją błogosławioną. Otrzymała ona w zachwycie na modlitwie od Pana Boga zapewnienie zwycięstwa dla ciągnącego na wojnę Kazimierza Jagiełlończyka.
W wieku XVI od r. 1509 zaczynają przełożone klasztoru zwierzynieckiego nosić tytuł ksieni „abbatissa". Pierwszą ksienią była Anna Słupowska.
W r. 1528 dotknęła klasztor klęska pożaru, który zniszczył cenne dokumenty i zapiski klasztorne, także i o bł. Bronisławie. Pożar był tak wielki, że -jak zapisał kalendarz krakowski - przerzucił się przez Wisłę i na Kaźmierzu domy popalił. Klasztor dotychczas drewniany, spłonął do fundamentów. - Znacznym kosztem postawiono z kamienia i cegły, do dziś dnia istniejący nowy klasztor. W tym też czasie ówczesny pre-pozyt zwierzyniecki, ks. Mikołaj z Kamionny, Norbertanin, późniejszy opat w Hebdowie, postarał się o przełożenie Statutów z łacińskiego na polskie w r. 1540. Książka ta, pisana na pergaminie, stanowi cenny zabytek biblioteki klasztornej.
Rozległe dobra klasztorne malały z wieku na wiek skutkiem różnych klęsk i chciwości drapieżnych sąsiadów.
W r. 1587 nawiedził klasztor nowy pożar, spowodowany zbliżaniem się wojsk księcia Maksymiliana austriackiego, pretendenta do tronu polskiego ku stolicy kraju. Wówczas Jan Zamojski, kanclerz koronny, kazał spalić osady, leżące poza murami Krakowa, aby utrudnić nieprzyjacielowi oblężenie miasta. Były to czasy może najcięższe dla klasztoru, gdyż do klęsk materialnych dołączył się jeszcze brak opieki duchownej ze strony zakonu, któremu podlegały wówczas zakonnice. Bogate opactwo w Hebdowie straciło już wtedy wolność obierania opata z grona swych zakonników. Mianował go król, dając tę godność niejednokrotnie w ręce osób nieodpowiednich, a nawet świeckich. Naturalnie to spowodowało duchową ruinę i klasztor zwierzyniecki nie mógł liczyć na pomoc z takiego źródła. Stan ten był obrazem upadku, do jakiego chyliły się wówczas narody. Polscy historycy opowiadają, że w zachwaszczonym herezjami kraju gospodarzyli odszczepieńcy, wyrzucano mnichów np. z Pińczowa, wypędzano kapłanów z parafii, palono biblioteki, topiono srebra kościelne, w samej diecezji krakowskiej zrabowano do 600 kościołów (Łęt. II, 125). Gorzej było jeszcze w sąsiednich krajach, gdzie walka religijna wrzała w całej pełni. Dopiero uchwały Soboru trydenckiego, ukończonego w r. 1563, miały wyleczyć rany ówczesnej doby i dać spokój skołatanej ludzkości.
W tym okresie ogólnych klęsk ujmuje rządy klasztoru w swe ręce wielka niewiasta, ksieni Dorota Kącka w r. 1591. Ona to odzyskała dobra klasztorne, podniosła tak dobrobyt materialny, jak i ducha znękanego klęskami wieków minionych. Ówczesny biskup krakowski, ks. kard. Jerzy Radziwiłł, wyjął klasztor zwierzyniecki spod władzy opata heb-dowskiego, a przyjął pod jurysdykcję biskupów krakowskich podczas wizytacji w roku 1596, a swego kanclerza ks. Mikołaja Dobrocieskiego kań. krak. zamianował pierwszym komisarzem biskupim klasztoru. Ksieni objęła wówczas pełny zarząd wewnątrz i zewnątrz klasztoru, wspierana radami komisarza biskupiego. Odbudowała i rozszerzyła klasztor i kościół, a Pan Bóg uwieńczył jej wielkie zasługi znalezieniem relikwii Strażniczki klasztoru bł. Bronisławy 14 października 1604 roku, które ukryto ponownie w murach świątyni.
W r. 1652 za ksieni Eufrozyny Korycińskiej sroży się morowa zaraza, która powraca jeszcze w latach 1677 i 1679.
W r. 1655 za ksieni Doroty Łukowskiej wojna szwedzka rozprasza zakonnice, a klasztor staje się pastwą ognia tak wielkiego, że dzwony na wieży stopniały. Wiele zakonnic zginęło podczas ucieczki, reszta wróci-
ła na Wielkanoc 1657 roku na gruzy klasztoru, którego odbudowę zaraz rozpoczęto.
W tych niespokojnych czasach musiał klasztor opłacać wielkie sumy przechodzącym wojskom, dawać im żywność, odzienie, stąd dobra klasztorne stale malały.
W r. 1702 staje kaplica bł. Bronisławy na Sikorniku, a równocześnie Szwedzi znów plądrują klasztor i wyłudzają ogromne opłaty 40 tyś. złp.
W r. 1707 znów mór się sroży, który na samym Zwierzyńcu do 8 tyś. ofiar pochłania, zakopywanych w wielkim dole niedaleko klasztoru przy kaplicy św. Małgorzaty. Lecz żadna z zakonnic nie padła ofiarą tej strasznej choroby dzięki Strażniczce swej bł. Bronisławie.
Ksieni Petronela Poniatowska odnawia kaplicę bł. Bronisławy na Sikorniku, drukuje pieśń i modlitwę do niej, które między lud rozdaje w r. 1759, 23 września. Tego dnia odprawiono też w tej kaplicy po raz pierwszy Mszę św.
Za ksieni Wiktorii Grabkowskiej następuje rozbiór Polski w 1772 r. -po czym Józef II zaczyna swą gospodarkę obcinaniem dóbr klasztornych. Poza tym liczne zatargi o niesprawiedliwie zabierane klasztorne włości, które kończyły się często ich utratą, stale konwent ubożą. Mimo to ksieni Magdalena Otfinowska buduje nowy szpital w r. 1798, odnawia kościół św. Salwatora i klasztorny, przy czym po raz drugi znaleziono relikwie bł. Bronisławy, które obmyto i przełożono do nowej trumienki.
W r. 1807 zarządziła komisja rządowa wydanie kościelnego srebra; zdjęto wtedy korony z obrazów i wota dziękczynne (od M.B. chórowej 59 sztuk). Nakładano też coraz wyższe podatki.
W r. 1808 otwarł konwent szkółkę parafialną na Zwierzyńcu, którą zbudował i utrzymywał swoim kosztem, oprócz pensjonatu wewnątrz klasztoru.
W r. 1809 w połowie lipca stanął książę Józef Poniatowski w Krakowie, a wojska jego rozłożyły się około Góry św. Bronisławy. Klasztor musiał dostarczać dla wojska żywności, koni, ubrania, co za pół roku wyniosło 365 tyś. zł.
W r. 1830 zawrzało w Warszawie. Ruch powstańczy, chcący zrzucić jarzmo moskiewskie, odbił się głośnym echem i w Krakowie. Skutkiem tego wywieziono gorącego patriotę ks. biskupa Karola Skórkowskiego do Opawy w r. 1835, a Kraków i klasztor został pozbawiony pasterza i opiekuna na długie lata.
23 sierpnia 1813 roku straszna powódź zalała klasztor. W bramie wjazdowej stała wtedy woda na 3 łokcie w górę.
W dwadzieścia lat później zjawia się plaga cholery, dziesiątkująca ludność. Popłynęły pielgrzymki do kaplicy bł. Bronisławy na Sikornik i św. Patronka odwróciła tę karę Bożą, za co wdzięczni jej czciciele przyczynili się do wyniesienia jej na ołtarze Pańskie. Staraniem ksieni Ewy Stobieckiej i ks. Józefa Pawłowskiego kań. krak. zaliczył ją Grzegorz XVI w poczet Błogosławionych 23 sierpnia 1839 roku. W ten sposób otrzymała Strażniczka zwierzynieckiego klasztoru należny jej tron chwały.