16. Wzór cierpliwości

Życie nasze na tej ziemi słusznie męczeństwem nazwać by można, tyle niesie ono ze sobą trudów i cierpień, boleści i zawodów, przykrości od drugich itp. Naturalnie mamy tu na myśli nie życie lekkomyślne, po­jęte jako zabawkę, którą można się nacieszyć, a potem rzucić w kąt, bo takie niechrześcijańskie zapatrywanie na życie wystarczyć może tylko na czas niejaki, póki szczęście sprzyja, po czym następuje rozczarowa­nie i rozpacz.
Bierzemy więc życie w myśli Bożej pojęte jako czas pracy i zasługi na żywot wieczny, czas przeznaczony na zdobycie cnoty, wyrobienie wewnętrzne, spełnienie jakiegoś posłannictwa, które Pan Bóg daje każ­demu człowiekowi, a co za tym idzie: obowiązków stanu, połączonych nieraz z bardzo ciężkimi ofiarami dla naszej ludzkiej natury. Nie jest to więc stąpanie po kwiatach i bardzo łudziłby się ten, kto by w ten sposób pojmował życie.
Wprawdzie dobry Bóg rozsiał tyle kwiecia radości po drodze życia naszego, ile i cierni cierpienia, a może nawet i radości więcej, by słabość nasza, którą tak nuży cierpienie, miała potrzebne wytchnienie. Mimo to jednak nie przestaje być prawdą, że przyjdą ciężkie chwile w życiu na­szym i to nie raz jeden; dlatego potrzeba nam koniecznie cnoty cierpli­wości. Nawet i życie codzienne i te drobne nasze obowiązki ileż wyma­gają nieraz już nie zwykłej cierpliwości, ale i cichego bohaterstwa!
W litanii do bl. Bronisławy odmawiamy wezwanie: „Obrazie cierpli­wości, módl się za nami!" Chcemy w ten sposób uczcić heroizm świętych w życiu bł. Bronisławy, który objawia się w całej piękności w wy­padkach trudnych i prawie bez wyjścia, ale przygotowuje się i wyrabia w zdobyczach każdej niemal chwili. Życie zakonne niesie dużo do tego sposobności tak w życiu wspólnym, jak i w spełnianiu obowiązków.
Bł. Bronisława umiała korzystać z tych pociągnięć Boskiego Artysty, posługującego się tak często ludzką nędzą, by odtworzyć w swej duszy obraz cierpliwości niczym niezachwianej. Nie było to jednak dzieło jed­nego dnia. I Ona bowiem miała naturę oburzającą się na każdą przeciw­ność, krzywdę doznaną czy inne cierpienie, a powiedzieć można, że wię­cej cierpiała niż my, bo Święci mają więcej subtelne uczucia i żywsze światło do pojmowania tego, czego przeciętny człowiek nawet nie spo­strzega. Lecz zamiast niecierpliwić się i gniewać na to wszystko, co ją krzyżowało, umiała w tym odkryć bł. Bronisława działanie Boga. zmie­rzające do wyrzeźbienia w tym życiu drogich kamieni do świątyni Jego chwały w niebie.
Bł. Bronisława żyła w bardzo niespokojnych czasach napadów Tata­rów, za którymi idące klęski dawały dużo sposobności do ćwiczenia się w cierpliwości. Nie zabrakło więc najróżnorodniejszych barw do malowa­nia tego obrazu, który świadczyć będzie na wieki o wielkości duszy bł. Bronisławy i o tej prawdzie, że człowiek zjednoczony z Panem Bogiem w cierpieniu jest niezwyciężony i nic go zachwiać ni złamać nie może.
Głęboki spokój wśród walk tego życia i niezamącone szczęście wśród nieustannych cierpień to nagroda dla tych, którzy już dużo wy­cierpieli z miłości ku Bogu. Tą nagrodą cieszyła się bł. Bronisława i nam też wskazuje do niej drogę swym życiem.