18. Skarb niebieski

       Każdy człowiek idzie przez tę ziemię z sercem nienasyconym. Ubo­gi pragnie tych rzeczy, których nie posiada, bogaty pragnie powiększyć jeszcze więcej swój majątek. Ludzie światowi pałają żądzą posiadania dóbr ziemskich, a inni, którym promień łaski Bożej ukazał wartość dóbr niebieskich, wypalają swe serca w pożądaniu Boga i wartości nadprzy­rodzonych. I musi być ten rozdział: ziemia lub niebo, gdyż serce ludzkie jest tak maleńkie, że nie może pomieścić tych obydwu rodzajów dóbr. Na tym też polu rozgrywa się zacięta walka w duszy ludzkiej, gdyż cia­ło, które pochodzi z ziemi, pożąda dóbr ziemskich dla zaspokojenia swych potrzeb czy przyjemności, a niepokalany duch, który od Boga po­chodzi i do Niego zdąża, pragnie obfitości dóbr nadprzyrodzonych na­wet za cenę zupełnego wyrzeczenia się rzeczy ziemskich.

Ludzie przeciętni, którzy nie przechylają się silnie w wyborze ani na jedną, ani na drugą stronę, starają się pogodzić w swym sercu miłość dóbr ziemskich i niebieskich, lecz dlatego właśnie pozostają zawsze z daleka od Boga, nie zaznawszy bogactwa Jego łaski.
Święci są jedynie genialni w wyborze między niebem a ziemią, a obrawszy raz Boga za przedmiot swojej miłości, idą ku Niemu wy­trwale, bez żalu za tym, co opuścili, bez odchylania się w stronę ziemi.
W litanii do bł. Bronisławy odmawiamy wezwanie: „Miłośnico ubóstwa módl się za nami!" W tych słowach staramy się uczcić Jej ode­rwanie serca od dóbr tej ziemi, gdyż kochać cnotę ubóstwa może tylko ten, kto ubogiego Jezusa nad wszystko miłował i dla tej miłości wzgar­dził ziemią i tym wszystkim, co ona dać może.
Miłość ubóstwa u Świętych to nie uprawianie jakiejś pięknej sztuki, ale po prostu wyrzeczenie się nieraz tak skrajne, że na sam widok jego wzdryga się natura. Goły Krzyż, a na nim Chrystus - to dla nich wystar­czy. Dlatego tym wezwaniem: „Miłośnico ubóstwa" czcimy heroizm Świętych w bł. Bronisławie. Ona to, tuląc Krzyż Chrystusowy do swej piersi, uciekała podczas napadu Tatarów z tym jedynym skarbem w po­bliskie lasy i on jej za wszystko wystarczył. Więcej powiedzieć jeszcze można, że posiadając ten skarb, była tak bogata, że mogła dzielić się je­szcze z drugimi i goić ich serca rany. A gdy odeszła z tej ziemi, stała się sama tym niebieskim skarbem, który otoczony czcią wieków, zasłużył na wyniesienie na ołtarze Pańskie, a oprawny w kosztowne relikwiarze, należy po Najświętszym Sakramencie do największych skarbów Kościo­ła. Każdy czuje się szczęśliwy, gdy może ucałować ten skarb lub zabrać jakąś cząstkę jego ze sobą, by ona mu była zadatkiem błogosławieństwa Bożego.
Postać bł. Bronisławy, tulącej Krzyż Chrystusowy do swej piersi, jak to pięknie wyraził ks. Preibisz na obrazie w kościele filipińskim na św. Górze pod Gostyniem, będzie wiecznie stała przed naszymi oczyma ja­ko wzór, jak zachować się mamy w wyborze między skarbami nieba i ziemi. A gdy niekiedy Ojciec niebieski wybierze dla nas krzyż, popa­trzmy na ten wzór! Wtedy bł. Bronisława nauczy nas przyjąć go w go­rącym uścisku jako drogocenny dar, którym Bóg obdarza przyjaciół swoich.

Możemy więc wszyscy korzystać z przykładu, jaki nam daje bt. Bro­nisława jako miłośnica ubóstwa: ubodzy, by cierpliwie znosili nieraz wielką nędzę, pamiętając, że w ten sposób skarbią sobie bogactwa nie­ba, według tych słów Pana Jezusa: Błogosławieni ubodzy duchem, albo­wiem ich jest królestwo niebieskie (Mt 5, 3) bogaci, dzieląc się chętnie, z miłością, swymi dobrami z uboższymi od siebie, by w ten sposób zdo­być niebieski skarb, zbawienie duszy: wreszcie dusze zakonne, by odważnie biegły drogą swego powołania, które tak często wymaga wy­rzeczenia się wielu rzeczy dla miłości ubogiego Jezusa.
Krzyż Jezusowy, który był jedynym skarbem dla bł. Bronisławy, niech dla nas będzie przedmiotem miłości za życia i kotwicą nadziei w godzinę śmierci.